piątek, 21 kwietnia 2017

Szydłkowanie: archiwalne

Szydełkuję intensywnie już ponad dwa i pół roku! Zanim założyłam profil na FB KATE YARN miałam bloga, na który wrzucałam zdjęcia swoich prac. Myślę, że fajnie byłoby do tego wrócić, szczególnie, że na blogu bardziej niż na stronie FB można trochę sobie popisać.

Jako pierwszy post przypominam swoje stare prace

Tutaj worek i pompony na prośbę i wykonywane wspólnie z moją Drogą A, która z zawodu i pasji jest nauczycielem przedszkolny - była to pomoc dydaktyczna. Jak to dumnie brzmi.


Pacynka na wzór książkowej Basi także miała być pomocą dydaktyczną, ale wyszło raczej takie straszydło...


Maciupkie buciki dla maleńkiej (wtedy K.) - z dość wdzięcznej, a niepozornej włóczki Dora Sim.

Kocyk dla tej samej, małej K. 100 % wełenki, 1000 % przyjemności robienia. Cóż, akryl nie daje takich doznań, kto szydełkuje, wie o czym mówię ;)

Komisja akredytacyjna wydaje opinię co do każdego mojego wydziergu.

Bliźniaczy kocyk tego co wyżej - w męskiej odsłonie. Z dumą donoszę, że A., który jest jego właścicielem był widywany w jego towarzystwie.

Pierwsza sukienka, na szczęście na właścicielce wyglądała piękniej niż na zdjęciu. Cóż, ładnemu we wszystkim ładnie.

Mój pierwszy komin, zawijany trzykrotnie i kawałek mojego nosa. Niestety jeszcze akryl (czas zanim rozsmakowałam się we włóczkach naturalnych i ich mieszankach). Kolor jednak całkiem ładny. Włóczka Mimoza Natura.

Butki dla Karolci.

Sukienusia dla Karolci.

Sweterek dla Karolci - bo dziecko nie musi być własne, żeby strasznie się z niego cieszyć.

Dla dziecka kwiatowego - mojej starszej Córy, z resztek włóczek, starej czapki, na wiosnę dwa lata temu udziergałam właśnie to!

Otulacz do pieluch 100% Merynosa w ciekawym kolorze. Mięciulkie to...

Co więcej - funkcjonalny ściągacz też się udał.

Temu panu Sebastianowi też musiałam coś kiedyś wydziergać.

Taki prezent na dzień matki robiłam...

... i taki.

To miał być nieprzepuszczający wilgoci kocyk.

Wyszło coś pomiędzy dywanem a kocykiem. Mordercze to było.

Prosty a wdzięczny bezrękawniczek, z włóczki Dora Sim, w bardzo gwiazdkowym kolorze.


Chusta dzięki której pokochałam włóczki Dropsa. Tu Delight.


Moje największe szydełkowe marzenie. Sukienka na chrzest dla mojego dziecięcia.



W komplecie z butami...

... i czapką.

Razem prezentowało się to tak. Drops Safran (biały) i Cotton Light (kolor sprzedawany jako fiolet).

Grzejąca chusta z Angora Active. Pierwsza taka.



Czapa wiązana dla Małego Mikołaja.

Kwiatkowo bardzo...Z końcówki Angora Active.



Mikołajowo - w wersji świecącej - Dora Sim.

Sweterek z Dora Sim - wzór z YouToube.




Komin Małego Mikołajka.

Czapy mikołajowe.

Mikołajowo po raz kolejny.



Majowy koszyk dla lali.

Z pełnym wyposażeniem.

I dołączonym prezentem od bociana.

Komplet mikołajowy.





Zestaw podkładek...

... jako prezent.

Klimatyczne mam nadzieję.

Strojne kubeczki bożonarodzeniowe.




Kubeczki gwiazdkowe.

Pierwsza czapa mikołajowa mojego autorstwa, wtedy nie do końca wiedziałam na czym polega ściągacz...

Pierwsza po latach praca szydełkowa, torebka z przecenionej włóczki z kwiatkiem z kordonka. Pamiętałam jeszcze jak się szydełko trzyma.



Pierwsza, poważniejsza praca, dla dziecka, które wtedy usilnie nie chciało pokazać jakiej płci jest, ale już cieszyło tak bardzo, że kocyk trzeba było zrobić.

Czapa mojego Lubego. Mieszanka z wełną i lnem. Ciekawa, ale dość trudna.

Czapka dla młodszego mojego dziecięcia - Drops Fabel - robiona pojedyńczo, ale z dwóch warstw.

Zimowy komplet mojego starszego dziecięcia sprzed roku - Drops Fabel w dwóch kolorach, przerabiane razem.

3 komentarze:

  1. Miłość wypływa z tych wszystkich prac :D . pozdrawiam Dorotka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za komentarz i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Konstruktywna krytyka bardzo mile widziana.